BMW Motorrad Days 2008
Liczące sobie niespełna 26 300 mieszkańców miasto tętni życiem w rytm silników motocykli
W miniony weekend ulice malowniczego miasta, jakim jest Garmisch Partenkirchen położonego w Niemczech wypełniły motocykle z bawarskiego koncernu. Tutaj bowiem odbył się już po raz ósmy światowy zlot miłośników marki BMW. Po zeszłorocznej edycji tej imprezy wiedzieliśmy już, że w roku 2008 będziemy musieli wrócić do Garmisch, aby móc ponownie zrelacjonować wam co się tam działo.
Odwiedzając Garmisch Partenkirchen w dniach 4-6 lipca odnosiło się wrażenie, że to liczące sobie niespełna 26 300 mieszkańców miasto tętni życiem w rytm silników motocykli. Przejeżdżając uliczkami miasta można było zauważyć plakaty oraz znaki prowadzące na teren BMW Motorrad Days 2008. Wybudowane tuż u podnóży Alp miasteczko BMW, jak co roku zgromadziło rzeszę fanów tej marki, a parkingi wypełniły się po brzegi motocyklami z logo tego koncernu. Czas potrzebny na zbudowanie całego miasteczka BMW szacuje się na okres 3 miesięcy i powstaje ono tylko po to, aby przez 3 dni gościć podróżników dosłownie z całego świata. Wśród motocyklistów nie zabrakło Polaków, Niemców, Czechów, Rosjan, Amerykanów, Irlandczyków, Hiszpanów, Włochów, a nawet podróżników z Chin. Wszyscy przyjechali do Garmisch Partenkirchen, aby wspólnie świętować BMW Motorrad Days 2008.
Ośmioletnie doświadczenie i niemiecka precyzja, którą widać było na każdym kroku przełożyły się na doskonałą organizację tej imprezy. Podobnie jak w roku ubiegłym teren BMW Motorrad Days 2008 podzielono tematycznie. Oprócz głównych atrakcji, jakie przygotowali organizatorzy, o których napiszemy nieco więcej już za chwilę, na terenie zlotu nie zabrakło wszelakiej maści punktów usługowych, w których można było między innymi zakupić koszulki wykonane na specjalne zamówienie, odbyć wizytę u fryzjera, czy nawet wypastować buty. W niewielkich namiotach ulokowały się także kluby BMW z różnych krajów, które wkrótce stały się centrum integracyjnym dla podróżników z tychże państw. Również w tym roku organizatorzy zadbali o sprawnie działające punkty informacyjne, sanitarne, a także punkt medyczny, którego sprawność działania mieliśmy okazję przetestować w praktyce dzięki pomocy naszego fotografa.
Jedną z najbardziej rzucających się zmian w tym roku była obecność Husqvarny. Było to oczywiście wynikiem przejęcia przez BMW tej włoskiej marki . Jednak to nie dla Huski motocykliści przybyli w tym roku do Garmisch Partenkirchen.
Zlot w Garmisch Partenkirchen to także możliwość sprawdzenia własnych umiejętności na nowych maszynach z koncernu BMW. Już od rana można było obserwować ustawiające się kolejki do jazd testowych na torze do motocrossu, enduro czy też wypraw turystycznych po alpejskich serpentynach. Uśmiechy dopisywały wszystkim testującym nawet po upadkach, które najczęściej miały miejsce w przypadku jazdy terenowej.
Na wszystkich mniej zmotoryzowanych czekały pokazy zawodników z teamu BMW.
Na torze do stuntu nie zabrakło chyba najbardziej utytułowanego stuntera i obecnego Halowego Mistrza Świata we Freestylu Chrisa Pfeiffera, który trzykrotnie w ciągu dnia zbierał wokół toru pokaźną rzeszę kibiców. Kombinacje oraz różnorodność wykonywanych przez niego tricków wprawiała wszystkich widzów w zdumienie tym bardziej, że ewolucje były wykonywane na trzech motocyklach: G450X, HP2 Megamoto oraz F800 . Jakby tego było mało wyczyny Chrisa mogliśmy obserwować także na torze do motocrossu, gdzie rywalizował z doświadczonymi w offroadzie zawodnikami reprezentującymi team BMW. Jako ciekawostkę dodamy, że Chris próbował również ewolucji w powietrzu, jednak zakończona kontuzją próba wykręcenia przez niego backflipa zapewne na trochę zniechęciła go do dalszych treningów tej dyscyplinie. Biorąc jednak pod uwagę wszechstronne umiejętności tego zawodnika zapewne jeszcze nie raz nas zaskoczy.
Na tegorocznej imprezie najwięcej przestrzeni poświęcono jednak tematyce offroadowej. Tor motocrossowy był znacznie większy, niż w roku ubiegłym, a na terenie do jazdy maszynami enduro przybyło jeszcze więcej modeli testowych. Na tak zwanym x-tracku swoje popisy dawali zawodnicy teamu BMW: Joel Smets, Gerhard Forster oraz Andi Lettenbichler. Jeżeli wierzyć ich zapewnieniom chłopaki założyli się, że ten kto zdobędzie najmniej punktów w rozgrywanych pomiędzy nimi wyścigach myje w niedzielę wszystkie maszyny. Myślę, że coś musiało w tym być, skoro żaden z nich nie chciał nawet na trochę odpuścić w wyścigu.
Jednym chyba z najważniejszych punktów integracyjnych tej imprezy, zaraz po wspólnym przejeździe przez ulice Garmisch Partenkirchen we wspólnej paradzie, był wielki namiot, w którym popołudniowe rozmowy przy litrowych kuflach wypełnionych po brzegi piwem cichły wraz z nadejściem wieczoru. Za sprawą zespołów muzycznych, które grały na żywo toastów nie brakowało, a ławki stawały się miejscem do tańczenia. Co poniektórzy imprezowicze kładli się spać wraz ze wschodem słońca, co świadczyło tylko o tym jak dobrze się bawili.
BMW Motorrad Days w Garmisch Partenkirchen, to impreza, którą każdy miłośnik motocykli BMW powinien mieć wpisaną w swoim kalendarzu. My ze swojej strony dziękujemy firmie BMW Polska za zaproszenie, a także wszystkim obecnym za świetną zabawę.
Cóż możemy więcej dodać.. Do zobaczenia za rok!
Filmy
|
|
Komentarze 1
Poka¿ wszystkie komentarzeBy³em - by³o super! Tylko droga istny koszmar. 300 km ¶ciana deszu, w drodze powrotnej to samo.Na miejscu pogoda super. By³o warto, za rok meldujê siê na 100 %
Odpowiedz